Ola Caban: Asiu, oprócz prowadzenia Sigmy, pełnisz w niej funkcję czynnego psychologa. Zajmujesz się pomocą osobom młodym w przedziale wiekowym 14-19 lat oraz pracą z osobami dorosłymi. Dziś chciałabym porozmawiać z Tobą o pracy z młodzieżą. Co skierowało Twoją uwagę na młodzież w kontekście pomocy psychologicznej?

Joanna Klemińska-Chudy: Bardzo lubię pracować z młodymi ludźmi. Towarzyszyć im w pracy nad wyzwaniami, jakie stawia przed nimi życie w etapie wkraczania w dorosłość. Zauważyłam też w pewnym momencie mojej pracy, że często nawiązuję z nimi fajną relację, a to dobry początek do dalszej współpracy. Radość sprawia mi też, gdy czuję, że naprawdę młody człowiek rozwija się, a ja mogę mu w tym rozwoju towarzyszyć. Myślę, że wiek dorastania jest wiekiem dużych zmian. To wiek poszukiwania swojego miejsca w świecie. A Oni naprawdę są autentyczni, mają dużo siły w sobie, czasem tylko tę siłę troszkę wspólnie… aktywujemy.

OC: Z Twoich doświadczeń wynika, że młody człowiek chętnie podejmuje pracę z psychologiem? Czy raczej możemy spodziewać się pewnego rodzaju oporu z jego strony?

JKC: Jest to tak naprawdę uzależnione od wielu czynników, np. są osoby, które mają już na początku dużą motywację do pracy, wtedy opór rzadziej się pojawia. Czasem zdarzają się takie konsultacje, w których młody człowiek faktycznie na początku nie chce współpracować. Czasem wynika to z dużych obaw przed wizytą, które są zresztą całkiem normalne w sytuacji, w której się znalazł. Jest to przecież dla niego sytuacja zupełnie nowa i wcześniej nieznana. Czasami zdarza się tak również, gdy młody człowiek jest zgłoszony przez rodziców (opiekunów), którzy zauważyli coś niepokojącego w jego zachowaniu, a dla niego jest to niezrozumiałe. Właściwie – myśli sobie – dlaczego ma współpracować z psychologiem? Interpretuje to, jako coś przeciwko sobie. Dlatego tak ważne jest pierwsze spotkanie, które wyjaśnia i ustala cele pracy. Opór oczywiście też jest częścią pracy w gabinecie. Wspólnie zastanawiamy się nad nim, co jest jego źródłem, co mogłoby pomóc, czy w ogóle młody człowiek widzi jakiś obszar do ewentualnej pracy? Trochę negocjujemy. Trochę weryfikujemy cele nastolatka i cele rodziców. To ważny etap w całej pracy.

OC: No właśnie, częściej jest tak, że to młody człowiek samodzielnie zwraca się po pomoc do specjalisty? Czy jednak wynika ona z inicjatywy rodzica bądź opiekuna?

JKC: To wygląda bardzo różnie. Świadomość młodych ludzi dotycząca tego, kim jest psycholog i w jaki sposób może pomóc, jest coraz większa. Młodzi ludzie często też nie mają tylu obaw związanych z wizytą u psychologa, co dorośli. A bynajmniej te obawy mają trochę inny charakter, więc wielu z nich po prostu zgłasza rodzicom(opiekunom) chęć porozmawiania z psychologiem. W takiej sytuacji możemy przejść szybciej do właściwej pracy nad zgłaszanymi problemami. Często też problem definiowany jest głownie przez nastolatka. Praca z osobami, które nie podjęły same inicjatywy, ale zostały zgłoszone, wcale nie musi  być mniej efektywna. Stosuję wtedy jedynie inne metody. Na początku ustalamy problem ,z którym zgłasza się młody człowiek i rodzic. Często jest tak, że to, co widzi rodzic, mija się z tym, co widzi nastolatek jako problem. Należy znaleźć punkt odniesienia. To nie jest łatwe, ale w mojej pracy bardzo ważne.

OC: Są inne cele takiej pracy?

JKC: Nie zawsze, zdarza się jednak, że tak. Wtedy jest dla mnie ważne, żeby każda ze stron dobrze zrozumiała cele terapii. Często mówię na pierwszym spotkaniu, z czym możemy pracować, a z czym nie. Rodzic powinien wiedzieć, jak będzie wyglądała praca w gabinecie i nad czym możemy popracować, co może się poprawić, a czego nie zmienimy w gabinecie. Bardzo dużą rolę ogrywa tutaj psychoedukacja rodziców, bez ich współpracy często poprawienie samopoczucia nastolatka jest bardzo trudne, czasem nawet niemożliwe. Proponuję często dodatkowe wykłady/warsztaty dla rodziców. Dla tych, którzy chcą wiedzieć więcej, poszerzać swoją wiedzę i umiejętności. I tutaj ważne jest dla mnie podkreślenie, że w żadnym, nawet najmniejszym stopniu psycholog nie ingeruje w wychowanie dziecka. Nie przekłada swoich doświadczeń, przekonań na rodziców. Byłoby to wysoce nieetyczne. To rodzic wychowuje. Jednak czasem nieświadomie, pomimo dobrych chęci, sprawia, że na nastolatka wpływa to destrukcyjnie, utrudnia mu zmianę. Psycholog wskazuje możliwości radzenia sobie z pewnymi trudnościami, pokazuje mechanizmy, które działają, edukuje na temat sytuacji, które mogą się pojawić. Rodzic wybiera te metody, które wydają mu się realne do wdrożenia w jego przypadku. To bardzo ważne. Czasem zdarza się tak, że rodzic sam podejmuje pracę terapeutyczną, ale jest to jego decyzja. Są też oczywiście rodzice, którzy świetnie wspierają dzieci i takie warsztaty, czy psychoedukacja są dla nich okazją do jeszcze większego rozwoju i udzielania świadomego wsparcia.

OC: Jakie wyobrażenia związane ze spotkaniem w gabinecie psychologicznym mogą być przyczyną stawianego oporu przez adolescenta?

JKC: Najczęściej są to takie obawy, z którymi tak naprawdę każdy z nas mierzy się w nowej sytuacji. Jak zostaniemy odebrani, czy nasze problemy będą odpowiednio zrozumiane, czy te problemy nadają się do pracy w gabinecie, czy psycholog nie będzie narzucał nam czegoś, czy zachowa tajemnicę? O tym wszystkim rozmawiamy na pierwszym spotkaniu, by wyjaśnić wszystkie obawy, odpowiedzieć na pytania i sprawić, by młody człowiek wiedział, na co może liczyć w gabinecie. Dla mnie też bardzo ważną rzeczą jest to, aby nastolatek wiedział, że nie musi od razu mówić wszystkiego. Na początku może mówić tyle, na ile jest gotowy.

OC: Z jakimi problemami natury psychicznej najczęściej borykają się młodzi ludzie? Nie jest dla nas tajemnicą, że młodzi ludzie dopiero uczą się życia, eksperymentują, szukają swojego miejsca w świecie, niejednokrotnie popełniają błędy, a ich decyzje często nie są trafne. Trudność dla adolescenta może stanowić konieczność poniesienia konsekwencji niesłusznych działań. Na ten wiek przypada także czas pierwszych miłości, zawirowań uczuciowych i silnych emocji, z którymi nieraz ciężko poradzić sobie samemu.

JKC: Tak to prawda, młodzi ludzi mają naprawdę różne obszary do rozwoju, nad którymi chcą pracować. Każdy z tych obszarów jest dla nich naprawdę ważny. Czasem są to rozmowy na temat wyboru szkoły, pracy nad większą odwagą w kontaktach między ludźmi, nad motywacją, lepszym ogólnym samopoczuciem, czy radzeniem sobie ze stratą. Obszarem pracy dla niektórych jest też lęk utrudniający funkcjonowanie, a także kontakty z rodzicami, rodzeństwem. Czasem zdarza się też, że nastolatek przychodzi z czymś dla niego niezwykle trudnym, czymś o czym nigdy nikomu wcześniej nie mówił. Bywa także, że do efektywnej pracy jest potrzebna również współpraca z innymi specjalistami, tj. psychiatry, dietetyka, lekarza rodzinnego.

OC: Jakimi słowami chciałabyś wesprzeć młodzież w tym pięknym, ale i rozwojowo trudnym okresie życia?

JKC: Bo Bennet napisała w jednej ze swoich książek, że „sukces to nie to, co masz, ale to kim jesteś”. To w Tobie jest siła do tworzenia rzeczy naprawdę wielkich, pozwól sobie czasem na to. To Ty decydujesz co jest dla Ciebie „dużą rzeczą”. Czasem obróć się za siebie i zobacz, ile rzeczy zrobiłaś/zrobiłeś do tej pory, Ty to potrafisz. Nie jest tak, że potrafisz wszystko. Czasem coś nie wychodzi, to normalne, ale staraj się zawsze widzieć jedną i druga stronę. Te obszary do rozwoju (te, które nie wychodzą Ci jeszcze tak, jakbyś chciał) są ważne tak samo jak te, które Ciebie określają i które lubisz w sobie, z których jesteś zadowolona/zadowolony, nie zapominaj o nich.